Hohoho!
Święta już blisko, u większości z Was pewnie rozpoczęła się już produkcja pierników.
Nie mogłam być gorsza!
Razem z mamuśką bardzo lubimy ciacha korzenne, takie wiecie kupne, marketowe, wypchane olejem palmowym i toną cukru! W zeszłym roku podjęłyśmy jednak wyzwanie i postanowiłyśmy upiec je same. W tym roku również nie może ich zabraknąć - dlatego pieczenie i lukrowanie już trwa!
Zapraszam Was na korzenną ucztę!
Składniki:
- 2 szklanki mąki (najlepiej pszennej rzecz jasna)
- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
- 1/2 łyżeczki cynamonu
- 1 łyżeczka przyprawy korzennej (lub 2, jej nigdy nie za wiele)
- 3/4 szklanki cukru pudru
- 1 duże jajko
- 1 łyżka płynnego miodu
- ok.170g masła
Przygotowanie:
Mąkę, sodę i cukier przesiewamy do miski. Dodajemy cynamon, przyprawę korzenną i mieszamy. Do suchych składników dodajemy masło, siekamy. Następnie jajko oraz łyżka miodu. Całą masę dokładnie zagniatamy. Na szczęście nie sprawia to zbyt dużego problemu. Ciasto zawijamy w folię i wkładamy do lodówki na ok.1h.
W międzyczasie rozgrzewamy piekarnik do temperatury 180 stopni.
Stolnicę i wałek oprószamy mąką. Wałkujemy ciasto i wycinamy ciasteczka.
Pieczemy 7-10 minut (8 minut jest okej!)
Gdy ciastka wystygną, można je śmiało lukrować!
Gotowe!
Pozdrawiam!
~ Sznurasek
Uwielbiam ciasteczka korzenne :O
OdpowiedzUsuńZapraszam https://ispossiblee.blogspot.com
witaj!cieszę się, że trafiłam na Twoją stronę, ciasteczka są przepyszne! z ciastem wspaniale się pracuje i najważniejsze ciastka zachowują swoje kształty dziękuję za cudowny przepis i pozdrawiam rysiaa!
OdpowiedzUsuń